Tabaka

WZMIANKI


„Kiedy w Polsce pojawiła się tabaka, była ona robiona z tytoniu, w donicy wierconego, do której dla tęgości owi zwyczajni niąchacze, którzy woleli obejść się bez chleba niż tabaki, przydawali popiołu z skórek łoziny lub z grochowin, aby im w nosie lepiej wierciało. Pozatem nastała tabaka, zwana ropa, ta zaś była z tytoniu na tarce blaszanej tarta; jako droższa od prostej tabaki była tylko w używaniu możniejszych ludzi.

W początkach panowania Augusta III zjawiła się w Warszawie jedna Włoszka z miasta Sirakuzy, od którego mianowała się i pisała Sirakuzana; ale pospólstwo warszawskie, a od niego wszystko inne całego kraju, zwało ją zepsutem słowem Srajkozina.

Ta tedy pani wymyśliła tabakę proszkową w takich ziarnkach, jak proch ruszniczy i takiego koloru: wchodziły do tej tabaki prócz tytoniu lawenda, albo też olejek pomarańczowy. Kiedy tabaka była zaprawiona lawendą, zwała się lawendową, kiedy olejkiem pomarańczowym, zwała się pergamatą; do obydwu tych gatunków przydawano także koperwas dla czarności i szczypania. Ta tabaka w krótkim czasie taki do siebie znalazła nacisk, że nie tylko w Warszawie nikt już więcej innej tabaki zażywać nie chciał, jak tylko proszkową, ale też kto tylko nawiedzał Warszawę, starał się, aby z niej bez tabaki nie wyjechał.

A lubo niektórzy kramarze przejęli sposób robienia tabaki proszkowej, nie mieli jednak na nią takiego pokupu jak pani Srajkozina, czy to pochodziło z uprzedzenia, czyli z doświadczenia lepszości jednej od drugiej, dosyć, że póki żyła Srajkozina nikt jej szczęścia do tabaki odjąć nie mógł. Zrobiła sobie fortunę z tego mizernego proszku, kupiła sobie kamienicę i powydawała córki za szlachtę z dobremi posagami.” - tak o tabace pisał Kurier Bydgoski 12 stycznia 1935 w artykule „Jakiej tabaki ongi zażywano w Polsce.”

Tabaka bywała też psikuśna. Jak podaje Kurier z 26 lutego w artykule o jednym z morderstw:

„Pies policyjny nie mógł stać się w 100% pomocny, gdyż od razu w korytarzu natrafił na przeszkodę w postaci rozsypanej tabaki do zażywania co osłabiło zdolność węchu”. Z kolei w numerze z 4 marca 1939 dowiadujemy się, że „mszyce najlepiej się tępi posypując sproszkowaną, drobną suchą tabaką liście, zwłaszcza od spodu”.

Tej legendarnej używki nie mógł pominąć także Jerzy Sulima-Kamiński w swoim „Moście królowej Jadwigi”:

„Dziaduś Polonus dobywa z westki srebrny flakonik. Sypie tabakę w dołek między palcami wskazującymi a kciukiem. Mocno wciąga pryzę, sprawiedliwie rozdzielając ją na oba nozdrza. Dziadus Polonus robi grymas jak po wypiciu octu siedmiu złodziei, kicha i wyciera nos w szneptuch. Babusia Rzechotka dzwoni pogrzebaczem o fajerki i mówi: ''Na Zdrowie''. Ciotka Monika spogląda na Dziadusia Polonusa z bolesnym, rozdzierającym wyrzutem. Na krwistej, pucołowatej facjacie dziadka zakwita pełnia szczęścia.'

"Dziaduś Polonus szykuje się do zażycia kolejnej pryzy i zawczasu szuka szneptucha w grochy.”


HISTORIA


Niejasne są początki produkcji tabaki w naszym mieście. Pierwsze fabryki tabaki były pierwszymi fabrykami tytoniu i budowane były od początku XIX wieku. 

Najwięcej udało mi się dowiedzieć na temat fabryki D. Woythaler Tabakfabrik. Funkcjonowała ona w Bydgoszczy od 1 października 1871. W 1921 roku powstał drugi zakład Berlin-Lankwitz, który to został przejęty w 1938 przez raciborską firmę tytoniową Józefa Domsa, rozwiązaną w 1945.

Według pruskich ksiąg adresowych fabryka znajdowała się na Wilhelmstrasse 10. Na rycinie widać elektryczne tramwaje. Sieć tramwajową w Bydgoszczy zelektryfikowano w 1896, a od 1901 roku kursowała wzdłuż Wilhelmstrasse linia "biała" C. Wygląd fabryki na fakturze pochodzi więc z lat 1901 - 1914.

Fabryka przez cały okres swojego istnienia funkcjonowała w jednym miejscu – na dzisiejszej ulicy Focha, tuż przy Placu Teatralnym, na wysokości ulicy Karmelickiej.




 PRODUKCJA

Liście tytoniu poddawano obróbce z użyciem silnika parowego, dodawano kilka rodzajów zbóż, a następnie pakowano wszystko do beczek, gdzie całość fermentowała i czekała na wysyłkę. Tabaki Woythalera cieszyły się renomą w całych Niemczech ze względu na solidne wykonanie, a jego sztandarową marką była właśnie tabaka kowieńska - Kownoer T.A, zawierająca 1.17% nikotyny.

Ciężko jest to przyrównać do tabak współczesnych, ponieważ nie jest jasne jaki odsetek stanowił w "kowieńskiej" czysty tytoń. Dzisiaj ilość tytoniu w tabace waha się od 30% (Gletscher Prise Extra) do 82% (Sternecker). Mimo to, Kownoer A.T. zdaje się być o wiele mocniejsza od dzisiejszych tabak - nawet na tle jej współczesnych należała do najbogatszych w nikotynę.



O obrotach tej fabryki może świadczyć fakt, że w pewnym momencie jej właściciel płacił jeden z najwyższych podatków w mieście  – 2900 marek. Więcej płacił tylko Louis Aronsohn (5000) – znany bydgoski bankier, fundator m.in. pomnika Łuczniczki i poseł do sejmu pruskiego od 1903 roku. Produkcja roczna dochodziła nawet do 6000 centnarów (1 centnar = od 51 kg do 64 kg).

W 1907 bydgoski zakład należał do największych fabryk tabaki w całych Niemczech. (podano za Industrie und Gewerbe...)

Dzisiaj tabaka kowieńska produkowana jest przez niemiecką firmę Bernard pod nazwą Feinster Kownoer. Firma szczyci się, że receptura tej tabaki pochodzi z 1909 roku - nie jest jednak jasne czy ma ona coś wspólnego z naszą bydgoską, bowiem wielu ówczesnych fabrykantów wytwarzało tabakę kowieńską. 

Budynek fabryki, zwany "nieruchomością z zabudowaniami i urządzeniami do produkcji tabaki", został wykupiony w lutym 1922 roku przez Edwarda Józefa Pawłowskiego,  który założył w jej miejscu  Drukarnię Narodową Towarzystwo Aukcyjne. Już w lipcu tego samego roku rozpoczęła drukowanie "Gazety Bydgoskiej" (od 1933 roku znanej jako "Kurier Bydgoski"). Gazeta na swoich łamach wielokrotnie umieszczała informację o chęci sprzedaży sprzętu pozostałego po poprzednim właścicielu.




 Dziś budynek jest bardzo zadbany i spełnia funkcje biurowe.



Widok w kierunku Focha


Pod koniec XIX wieku w  mieście działał także Rosenberg, który swój zakład posiadał w kamienicy, która dzisiaj znajduje się pod adresem Grodzka 6 (za Industrie und Gewerbe in Bromberg; 1907)










Inny znany producent tabaki, Gustav Adolph Schleh, miał na ulicy Długiej swój sklep, w którym sprzedawano m.in. tabakę z jego poznańskiej fabryki (założonej w 1796)





Inni producenci:

- Moritz Rosenberg
- Joseph Lewinsohn (Brueckenstrasse 5)
- Józef Heilbronn
- W. Lowenthal Sohne (Posenerstrasse 29)
- J. C. Vincent

Ich reklamy oraz punkty sprzedaży można obejrzeć tutaj. Najlepiej kliknąć w pierwszy obrazek i przeglądać jako galerię.

Rycina przedstawiająca fabrykę na górze artykułu pochodzi z faktury wystawionej 17.11.1914 ze zbiorów własnych. Zobacz fabrykę w większym rozmiarze  oraz współczesne ujęcia z lotu ptaka.


1 komentarz:

  1. Wielu ciekawych rzeczy można sie dowiedzieć z Twojego bloga:)

    http://www.laetari.pl

    OdpowiedzUsuń