Świąteczne zwyczaje

Czy odwiedzał Was w dzieciństwie Gwiazdor? Cieszcie się, bo Waszych rówieśników ze wschodu nigdy. Tam w Boże Narodzenie plachandrował święty Mikołaj, który u nas bywał tylko przejazdem: szóstego grudnia.


Gwiazdor jest dla Wielkopolski tym czym dla reszty kraju Święty Mikołaj, ino w nieco bardziej zwariowanej wersji. Przedstawiany był jako starzec z futrzaną czapką na głowie, kożuchem ubranym na odwyrtkę i twarzą umazaną sadzą. Odpytywał dzieci z pacierza i znał dobre oraz złe uczynki dzieci - grzecznym gzubom dawał geszenki, a rojberom – pydy.

Gwiazdor odwiedza tylko tereny Wielkopolski, Kujaw, Kaszub i Kociewia - ogólnie mówiąc, te ziemie które znajdowały się kiedyś pod zaborem pruskim bądź należały do Rzeszy. Jego wpływy sięgały mniej więcej do granicy zaboru pruskiego z rosyjskim, choć wojna, przesiedlenia i późniejsza swoboda przemieszczania spowodowała upowszechnienie się Świętego Mikołaja w całej Polsce – nadal jednak do wielu domów na zachodzie kraju 24 grudnia przybywa właśnie Gwiazdor. Mikołaj (nie zawsze święty) bywa u nas przejazdem szóstego grudnia, zostawiając w wypastowanych butach łakocie – np. bonbonsy. Taka rozgrzewka przed oprezentowaniem reszty Europy.


Nazwa postaci prawdopodobnie wzięła się od symbolu dawnych lokalnych grup kolędników - obracającej się białej gwiazdki. Osobę, która ją trzymała nazywano Gwiazdorem. Poza nim grupy składały się z wielu postaci – między innymi Anioła, Diabła, Żyda, Turka. Z czasem jedyną postacią pozostał Gwiazdor i okazjonalnie towarzysząca mu, ubrana na biało – Gwiazdka.

Wigilia Bożego Narodzenia powszechnie nazywana jest „gwiazdką” prawdopodobnie właśnie dzięki tej postaci - bądź od zwyczaju siadania przy stole po pojawieniu się na niebie pierwszej gwiazdy.

Gwiazdor nie ma nic wspólnego z legendami, jakoby został wymyślony na potrzeby władz Polski Ludowej chcących zastąpić świętego Mikołaja postacią świecką. Gwiazdor obecny był w wielkopolskiej kulturze na wiele pokoleń lat przed narodzinami Marksa – i reklama jednego ze sklepów stylizujących go na Mikołaja, też tu niewiele zmienia. (; 

Można było się także spotkać z określeniem "stare józefy".



Do tradycyjnych potraw właściwych Wielkopolsce należała zagęszczaną śmietaną zupa owocowa z suszonych jabłek i śliwek, śledzie w śmietanie, pieczony karp, siemieniucha, kapusta z fasolą Jaś, grzyby suszone, a przede wszystkim – makiełki, makowiec oraz pierniczki wycinane w różnorodne kształty.



Oskar Kolberg podawał z kolei: zupa migdałowa, kluseczki z sosem, karp na szaro, szczupak z szafranem, andróty z makiem albo kluski z miodem i makiem, suszone gruszki i śliwki gotowane, grzybki na sucho na oleju smażone, groch biały i karaski w oleju tretowane (smażone) z kapustą. Lud wiejski kontentuje się „siemieniuchą”, to jest zupą z siemienia konopnego, kaszą jaglaną, kapustą z grzybkami, grzybami w oleju smażonemi i kluskami z makiem. Oraz: Kolacyją się je, jak gwiazda na niebie się pokaże. Dają na stół dziewięć potraw. Są niemi: polewka z maku, groch polny kraszony olejem, kapusta kraszona olejem, grzyby suszone z olejem, śledź czasem smażony w oleju, kluski z jagłami, kluski słodkie z makiem, gruszki suszone i jabłka. Bogatsi nadto jedzą ryby.

Makiełki były to kluski z makiem, albo pokrojona pszenna bułka, zamoczona w mleku, posypana makiem i polana miodem. Pierniczki jedzono twarde na święta, a to co zostało – szczelnie zamykano i jedzono nawet po kilku miesiącach, gdy nieco zmiękły.


Zwyczaj strojenia choinki przywędrował do nas z Niemiec i wywodzi się z przedchrześcijańskich wierzeń germańskich – dawni germanie już kilka tysięcy lat temu dekorowali wiecznie zielone drzewa iglaste będące symbolem wiecznego życia. Po przybyciu chrześcijaństwa wiele zapożyczono z pogańskich zwyczajów i tradycji, nieznacznie je tylko adaptując.

Po jakimś czasie rozgorzała walka o choinkę i Mikołaja, ponieważ dla niektórych protestantów były one świętokradztwem bluźniącym przeciwko pierwszemu przykazaniu – „jest jeden Bóg”. Dopiero Marcin Luter rozstrzygnął ten spór ogłaszając na początku XVI wieku choinkę symbolem narodzin Chrystusa.

Strojenie tego iglastego drzewka przeżyło swój renesans w połowie XIX wieku i szybko upowszechniło się głównie wśród warstw mieszczańskich Europy Środkowej, gdzie do dziś jest bardzo popularna. Kościół Katolicki sprzeciwiał się temu zwyczajowi jeszcze dłużej niż protestanci – uważających to za jeden z symbolów ich „niekatolickości”. W samym Watykanie choinka po raz pierwszy stanęła dopiero w 1982 roku.

Warto wspomnieć, że dawny wizerunek Gwiazdora oraz Mikołaja nie ma prawie nic wspólnego z dzisiejszym jego wyobrażeniem - czerwony płaszcz i czapka z białym pomponem zostały spopularyzowane w latach '30 ubiegłego stulecia przez koncern Coca-Cola.

10 komentarzy:

  1. Mam 32 lata (2012r.) i nawet nie wiedziałem ile z tych zwyczajów, obyczajów i przesądów, które wyniosłem z domu tak na prawdę pochodzą z rejonów Kujaw i wielkopolski...do mnie całe życie przychodził Gwiazdor, a nie żaden Mikołaj...Żona już od początku grudnia piecze pierniki...i rzeczywiście na "mikołajki" (6 grudnia)tradycyjnie mały upominek do buta i łakocie bo "prawdziwy" czyli Gwiazdor przychodzi w "gwiazdkę"...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. W Nakle też byli Gwiazdka i Gwiazdor - pamiętam od (prawie ;) 70 lat! Dziękuję Autorowi i serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyłączam się do wypowiedzi Tomko.Pamiętam określenie rojber jako psotnik,rozrabiacz.Używano również czasownika np. nie rojbruj - nie psać

    OdpowiedzUsuń
  4. Urodziłam się w Nakle ale całe świadome życie spędziłam w Bydogszczy. Teraz mieszkam na Śląsku i widzę, że mnóstwo słów jest identycznych, tych które mają swoje korzenie w języku niemieckim. Za to kiedy zajrzałam sobie do słownika to serce mi się ścisnęło: zakluczyć, ryczka, gzuby, bajzel, majdan, dyć, czy choćby wspomnianay tu wyżej rojber.. słowa znane, bliskie sercu i nie używane.. Czas to zmienić. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gwiazdor! Mój mąż się cały czas z tego śmieje bo na Śląsku to Dzieciątko roznosi prezenty. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas w domu wojna o to kto przynosi prezenty ;) Bo długiej batalii do męża przychodzi Mikołaj (on jest ze wschodu) a do mnie Gwiazdor (jestem rodowitą Bydgoszczanką).

    OdpowiedzUsuń
  7. W Bydgoszczy zawsze w Wigilie przychodził Gwiazdor a nie jakiś Mikołaj :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masza Bydgoszcz i nasz Gwiazdor.☺
    Bydgoszczak zu Kapy

    OdpowiedzUsuń
  9. Masza Bydgoszcz i nasz Gwiazdor.☺
    Bydgoszczak zu Kapy

    OdpowiedzUsuń