W wydawanym w Australii półtygodniku The Singleton Argus pojawił się 23 lutego 1940 krótki artykuł o krwawym śladzie dłoni w Bydgoszczy.
Tłumaczenie artykułu:
"Polscy uchodźcy przybywający w ostatnich miesiącach do Węgier przynieśli ze sobą nieprawdopodobną historię.
Podczas gdy nazistowski pluton egzekucyjny rozstrzeliwał setki Polaków w Bydgoszczy, młody ksiądz wyszedł z kościoła farnego by - według relacji - udzielić umierającym sakramentu namaszczenia. Gdy ukląkł z olejem na dłoni, naziści rozkazali mu się oddalić. Ksiądz zignorował polecenie, po czym został zastrzelony przez niemieckiego podoficera. Tracąc przytomność, oparł się dłonią o ścianę muzeum, pod którą rozstrzeliwana była ludność. Nieco później ślad jego dłoni stał się widoczny.
Wieść o cudzie rozeszła się wśród polskich katolików z błyskawiczną prędkością. Naziści próbowali zamalować ślad dłoni, ten jednak po krótkim czasie znów stawał się widoczny.
Z okolicznych miast i wsi przybywało tak wielu pielgrzymów, że naziści zdecydowali się ogrodzić teren rynku i umieścili pod muzeum uzbrojonego strażnika by zapobiec zbliżaniu się do niego kogokolwiek."
Dziękujemy autorowi bloga Fordon-Historyczna Kopalnia za podzielenie się z nami linkiem do tej wzmianki pod artykułem o śladzie dłoni.
Bądź na bieżąco dzięki facebookowi